Glisne: Msza św. na cmentarzu
16 września br. na cmentarzu w Glisnem została odprawiona Msza św. za spoczywających w tym miejscu mieszkańców wioski.
- Jesteśmy zgromadzeni jako wspólnota ludzi wierzących na cmentarzu, gdzie w mogiłach pochowane są bliskie nam osoby: dziadkowie, rodzice, siostry, bracia i dzieci. Żyjąc w naszej miejscowości w rodzinach, przeżyli określony czas na tej ziemi, by w pewnym dniu przejść przez bramę śmierci do krainy życia wiecznego. W dniu pogrzebu, ich doczesne szczątki zostały przeniesione przez cmentarną bramę i spoczęły w grobach. A ich ostatniej drodze towarzyszyła im nasza modlitwa do miłosiernego Boga, by wskrzesił ich w chwale i powołał do społeczności zbawionych w niebie – powiedział na początku Mszy św. ks. Andrzej Sawulski, dodając, że modlitwa jaka stale płynie ku niebu za zmarłymi jest wyrazem ciągłej miłości do najbliższych osób oraz wdzięczności za otrzymane od nich dobro.
Mszy św. za zmarłych przewodniczył rodak, ks. prałat Jan Franczak, który w homilii zauważył, że cmentarz jest miejscem głębszej refleksji nas życiem i przemijaniem, a zarazem tutaj bliższa jest łączność z bliskimi nam na ziemi osobami.
- Często nawiedzacie to miejsce. Bo tak jak w kaplicy świeci się wieczna lampka świadcząca o obecności Chrystusa eucharystycznego w tabernakulum, tak tutaj nieustannie świecą się lampiony, które informują o naszej pamięci za zmarłymi, którym modlitwą pomagamy osiągnąć niebo – podkreślił kaznodzieja.
- Niech także każde nasze tutaj przybycie będzie wyrazem pragnienia, byśmy sami byli wytrwali w dążeniu do świętości i potwierdzali, że Jezus jest naszą Drogą, Prawdą i naszym Życiem – zakończył ks. Franczak.
W imieniu wszystkich zgromadzonych modlitwę wiernych wypowiedziała Karolina Górni. Oprócz wezwań za spoczywających na gliśniańskim cmentarzu, modlono się za mieszkańcami wioski, którzy są pochowani w innych miejscach, a zwłaszcza na cmentarzu w Mszanie Dolnej. Polecano także śp. ks. Józefa Karpierza, założyciela cmentarza.
Na wrześniową Mszę św. odprawianą na cmentarzu przybyło wiele osób z różnych stron, którzy kiedyś mieszkali w Glisnem lub mają tutaj swoje rodziny.
AS
zdj. Justyna Lach
