facebook


Najnowszy News

 swieconka czolo

POŚWIĘCENIE POKARMÓW WIELKANOCNYCH

 

      W wieku 59 lat, 23 kwietnia br. zmarł w Sandomierzu były sercanin, ks. Stanisław Karkosza. Zostanie pochowany w rodzinnych Jaślanach.

      Jaślany są niewielką wioską w powiecie mieleckim. Urodził się 25 lipca 1959 r. w Mielcu. Sercanów poznał przez ks. Bernarda Kulińskiego, a pierwsze kroki w Zgromadzeniu stawiał w postulacie we Florynce w lipcu 1980 r.

      - Byliśmy dużym rocznikiem ponad 30 osobowym. Staszek odznaczał się szczuplą sylwetką, ale silną osobowością. Był radosny i lubił sport. Potem w seminarium grał w ataku w piłkę nożną, ale też w siatkówkę – opowiada ks. Andrzej Sawulski, kolega rocznikowy.

            Po nowicjacie zakończonym profesją wieczystą 29 września 1981 r. studiował filozofię i teologię w Stadnikach, gdzie obronił pracę magisterską u ks. dr Tadeusza Łasia o historii misji i rekolekcji krajowych polskiej prowincji księży sercanów.

            - Była to pionierska praca, dotąd bowiem nikt nie zmierzył się z tym tematem. On zrobił to w oparciu o najważniejsze źródła z naszej historii, co obecnie jest czymś niezwykle cennym w poznaniu dziejów grupy misyjnej – mówi ks. Wiesław Pietrzak, sercański misjonarz.

            Święcenia kapłańskie przyjął 17 czerwca 1987 r. w kościele w Stadnikach z rąk bp Kazimierza Górnego, a pierwszą jego placówką duszpasterską była erygowana w lipcu tegoż roku parafia pw. Dobrego Pasterza w Lublinie, gdzie jeszcze nie było kościoła, tylko kaplica przy ul. Leśmiana.  

            - Byliśmy razem wikariuszami przy pierwszej kaplicy, a Staszek miał pod opieką ministrantów i lektorów. Dobrze sobie radził, był lubiany, grał z nimi w piłkę, organizował im wycieczki – wspomina ks. Jan Strzałka, dodając, że odwiedzał go w czasie choroby w szpitalu w Lublinie.

            - Pracowaliśmy w Sosnowcu Środuli, on katechizował w Szkole Podstawowej numer 16 i przygotowywał dzieci do I Komunii świętej i młodzież do bierzmowania. Miał zawsze dobry kontakt z młodzieżą – opowiada ks. Marek Borzecki, który poznał ks. Karkoszę w Lublinie, będąc ministrantem. Był też dobrym znajomym jego rodziców, u których zatrzymywał się, kiedy przyjeżdżał na badania do jednego z lubelskich szpitali.

            - Od kilku lat choroba była poważna i odwiedzałem go w szpitalu. Kiedy miał lepsze dni wspominaliśmy dawne czasy nowicjackie i stadnickie. Był bardzo słaby, więc pomagałem mu w zakupach. Choć bardzo cierpiał, nie tracił nigdy poczucia humoru – mówi ks. Tadeusz Michałek, rocznikowy kolega.

            W trudnych chwilach choroby i pobytach w szpitalu, odwiedzało go wielu sercanów, m.in. pierwszy jego proboszcz ks. Zdzisław Kozioł, a także ks. Józef Furczoń, ks. Robert Ptak i inni.

                W 1999 r. ks. Karkosza został przyjęty do diecezji sandomierskiej, a w 2002 r. inkardynowany. Był wikariuszem w kilku parafiach: Staszów, parafia pw. św. Bartłomieja, Zaleszany, Jeżowe i Osiek. W latach 2005-2016 był proboszczem w niewielkiej parafii Piłatka. W 2015 r. wraz z 28. parafianami przystąpił do Ogólnopolskiej Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę. Od 2016 był proboszczem w parafii pw. Wniebowstąpienia Pańskiego w Wólce Ratajskiej.

            - Ostatnie miesiące swego życia spędził w Domu Emerytów diecezji sandomierskiej. Tutaj miał zapewnioną opiekę, ale zmarł w szpitalu – mówi ks. Jacek Marchewka, dyrektor Domu Emerytów.

            W ołtarzu głównym kościoła w Wólce Ratajskiej, gdzie był ostatnio proboszczem znajduje się mozaika z figurą Chrystusa Zmartwychwstałego, wznoszącego się do nieba. To symboliczne…. i jakby podsumowanie jego życia.

                                                                                                                                                              AS

-----------------------------------------------

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w czwartek 26 kwietnia w kościele parafialnym w Jaślanach, gm. Tuszów Narodowy. Rozpoczną się modlitwą różańcową o godz. 11.00, a następnie o godz. 12.30 zostanie odprawiona Msza św. pogrzebowa. Po Mszy św. odprowadzenie ciała na cmentarz parafialny.

Życie Zakonne

zakon