facebook


Najnowszy News

 swieconka czolo

POŚWIĘCENIE POKARMÓW WIELKANOCNYCH

ZE ŚW. FRANCISZKIEM Z ASYŻU

roraty cz

W Glisnem Roraty były ze św. Franciszkiem z Asyżu. To pomysł redakcji „Małego Gościa Niedzielnego, która z okazji 800-lecia zbudowania przez niego w Greccio stajenki dla Jezusa, przygotowała materiały do spotkań z dziećmi.

      Uczestnicy Rorat wśród których byli też dorośli poznawali ciekawe wydarzenia z życia Biedaczyny z Asyżu, a przede wszystkim jego miłość do Pana Boga, Maryi i całego stworzenia. Jest on autorem pięknej „Pieśni słonecznej”, wychwalającej stworzony przez Boga świat.

      Z dnia na dzień św. Franciszek stawał się dla dzieci i wszystkich przychodzących do kościoła kimś bliskim, a nawet Przyjacielem. Od Asyżu, gdzie się urodził, wszyscy podążali za nim do różnych miejsc, poznając niezwykłe historie, jakie były jego udziałem.

      „Byliśmy z nim przy niewielkim kościółku św. Damiana, który odbudował. Następnie poznaliśmy jego pierwszych braci, którzy chcieli go naśladować: Bernardo, Pietro, Idziego i Sylwestra. Wyruszyliśmy z nim do Rzymie, gdzie spotkał się z ówczesnym papieżem Innocenty III, który dostrzegł wielką miłość Franciszka do Kościoła. Zaglądnęliśmy do małego, ulubionego przez niego kościółka Porcjunkulii – Matki Bożej Anielskiej, gdzie ułożył piękną modlitwę do Maryi. Wysłuchaliśmy też kazania jakie wygłosił do ptaków, bo niewielu miał słuchaczy wśród ludzi. Zobaczyliśmy też cuda, jakie Pan Bóg uczynił za jego pośrednictwem. Dowiedzieliśmy się, że dla niego największym cudem było narodzenie Jezusa w betlejemskiej grocie” – podsumowuje ks. Sawulski, rektor spod Lubonia Wielkiego.

    Dodaje też, że w czasie spotkań dzieci poznawały wrażliwe serce i miłość do całego stworzenia Franciszka. Usłyszeli również fragmenty jego listów, jakie pisał do tych, którzy poszli jego śladami, chcieli żyć podobnie jak on i przyjęli nazwę Braci Mniejszych.

      „Byliśmy na chwilę z Franciszkiem w Egipcie, gdzie spotkał się z władcą kraju – sułtanem, dla którego był zwiastunem pokoju. I ponowie udaliśmy się do Rzymu, gdzie papież zatwierdził napisaną przez Franciszka regułę życia. Zaglądnęliśmy również do kościoła Santa Maria Maggiore w Rzymie, gdzie znajdują się niezwykłe relikwie – pozostałości żłóbka z Betlejem” – przypominał podczas spotkana ks. Sawulski SCJ, dopowiadając, że na koniec podążania za św. Franciszkiem uczestnicy Rorat wrócili do małej wioski Greccio, gdzie Franciszek zbudował żywą szopkę, bo pragnął na własne oczy ujrzeć narodziny Bożej Dzieciny. Zgromadził różne zwierzęta, miejscowi ludzie stali się pasterzami i poprosił kapłana, by przy szopce odprawił Mszę św. podczas której przychodzi na ołtarz Pan Jezus.

    „Franciszek chciał całemu światu pokazać, że nie trzeba jechać do Betlejem, by zobaczyć cud narodzin Boga, bo ów cud dokonuje się w czasie każdej Mszy świętej” – podkreślił gospodarz świątyni.

      Codziennie wszystkich zagrzewała do budowania stajenki w swych sercach roratnia piosenka pt. „Cuda dzieją się”.

      „Budowa w swym sercu stajenki, miejsca dla Pana Jezusa, nigdy się nie kończy Przed nami święta, wyjątkowe dni. Postarajmy się o jedno, mianowicie, by przyjść do stajenki w naszym kościele, którą o północy odsłonimy, uklęknąć jak pasterze i święty Franciszek, i własnymi słowami podziękować Jezusowi, że przyszedł na świat, ale także powiedzieć mu o wszystkim, co dla nas jest ważne i poprosić Go o błogosławieństwo” – powiedział do obecnych na ostatnich Roratach ksiądz rektor.

     Następnie odczytał prośby, jakie dzieci i inni położyli na sianku przy adwentowych schodach. W czasie Nowenny do Dzieciątka Jezus najmłodsze dzieci zabierały stąd figurkę Jezusa do swych domów i wieczorem modlili się ze wszystkimi domownikami. A w napisanych intencjach prosiły Bożą Dziecinę o błogosławieństwo dla swoich rodzin, o nastanie pokoju na świecie, szczególnie w Ukrainie i na Bliskich Wschodzie, Pamiętali o chorych i cierpiących, ubogich i samotnych, a także o Ojcu św. Franciszku, o misjonarzach i misjonarkach na całym świecie i o bliskich zmarłych.

     „Intencje były bardzo szczere i piękne. Ktoś napisał prośbę o zdrowie dla zmagającej się z chorobą osiemnastoletniej Wilii z Kasinki Małej, ktoś inny dziękował za wspieranie w „podróży po wyboistych ścieżkach życia”, ktoś z kolei przepraszał za zaniedbania w dobrym, za nieraz niedostrzeganiu Jezusa w drugim człowieku. Polecano także sąsiadów, parafię i Ojczyznę” – objaśnia ks. Sawulski, dodając że było również błaganie za dziećmi, które zostały sierotami na wskutek wojny w Ukrainie i w Ziemi Świętej.

      Owocem spotkań dzieci ze św. Franciszkiem były także ich prace plastyczne, które przedstawiały postać Biedaczyny z Asyżu. Tematem wielu wykonanych rysunków był również Anioł Stróż i Matka Boża.

                                                                                    Zdj. Małgorzata Karpierz, Gabrysia Oleksy

Życie Zakonne

zakon